już nie usłyszysz
polećmy razem sam nie wiem gdzie
wiatr gardzi romantykami
nie dam ci kwiatów
zwiędły jak wiersze
pisane między wieczorną butelką a kołdrą
znalazły sen kojący
jesienią
nawet trupy sklepów na Globusowej
milczą wymowniej
i w „poratuj kierowniku”
więcej pokory
z rąk wysypały się drobne
jak myśli o dobrym jutrze
coraz bardziej wyblakłe sny