środa, 20 kwietnia 2011

Chwila istnienia

ludzie jak co dzień
zajęci byli swoimi sprawami

nie słyszano trąb drących niebo na strzępy
nie było deszczu meteorytów
czterech jeźdźców
czterdziestu dni sromoty
legionów kościeji
stugłowych smoków pijących krew

wszystko odbyło się zgodnie z prawami fizyki
i trwało tylko chwilę

tymczasem gdzieś poza tym
co nazywamy czasoprzestrzenią
maleńki chłopiec uśmiechnął się całkiem niewinnie
gdy na jego dłoni
pękła mydlana bańka

równie niewinnie
zanurzył patyczek w wodzie z płynem
i puścił następną

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz